sobota, 26 kwietnia 2014

Zapach truskawek. Rodzinne opowieści

 "Nic tak nie ożywia domu jak zapach jedzenia, nic tak nie jednoczy ludzi jak przyjemność spożywania dobrego posiłku."


Książkę zamówiłam przedwczoraj w księgarni internetowej. Czerwony napis: Oszczędzasz 8,73 zł (25%) i od razu myśl: "to taka promocja! muszę szybko kupić!". Dlatego nieczęsto wchodzę na takie strony, bo wiem jak to się kończy. Zbiórka pieniędzy na karnet OFFowy musi zaczekać.
"Zapach truskawek. Rodzinne opowieści" to książka idealna. Wciągająca i po prostu piękna.
Za chwilę jadę do miasta po soczewicę ("Pewnego razu podzieliłam się z gospodarzami myślą, że jaki pasztet, taka osobowość. Jeśli zrobisz aromatyczne, pełne smaku, wilgotne pasztety, jesteś interesującą, ciepłą osobą. Jeśli ktoś podaje ci suchy i bezsmakowy kawałek, taki właśnie sam jest w środku - oschły i mdły, niejadalny.")
O efektach poinformuję wkrótce :)


3 komentarze:

  1. Uwielbiam gotować dla innych i wspólnie spotykać się przy jedzeniu :) Ej ja wczoraj kupiłam nowe buty z budżetu na karnet na OFFa ;P (bo nie jestem wciąż przekonana czy w tym roku jechać, ze względu na popsucie się relacji z ludźmi, z którymi zawsze tam byłam)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę niebezpieczna teoria, bo można zacząć obrażać się na gospodarzy, że mają nas za oschłych i mdłych, a oni bidni po prostu gotować nie potrafią ;))
    Dorzucam tę książkę do listy "do przeczytania" :D

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak, książkowe przeceny bywają niebezpieczne... Znam to! Wczoraj np. dorwałam piękne wydanie "Pań z Cranford" i nie zawahałam się wyjąć portfela ;). Zegar tyka, każdy ruch wskazówki zbliża mnie do poniedziałkowej matury, a książki kuszą wraz z piękną pogodą.
    Piękny kubek! Panna Migotka <3

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 dowód na istnienie , Blogger