Marzę nieprzerwanie o wyjeździe nad morze
Ostatnie miesiące okazały się być dla mnie wyjątkowo łaskawe. Niestety już wiem, że sierpień będzie miesiącem pełnym rozstań i tęsknoty. Dni pełne bezsensu ma przerwać wspólny wyjazd nad morze. Specjalnie na tę okazję założyłam słoik, do którego odkładam pieniądze na gofry z cukrem pudrem i wszystkie inne zachcianki.
Motywacja do szukania mieszkania maleje z każdym niepowodzeniem. Od października na blogu będzie można znaleźć zdjęcia wszystkich budynków, parków i zakamarków we Wrocławiu, ponieważ to właśnie tam będę studiować. Hura!
Na dodatek PIERWSZA dorosła praca daje w kość. Za każdym razem przekonywując mnie do rzucenia tego wszystkiego i pozostania w domu z książką.
Skoro mowa o książkach...
Oto moja aktualna lista "do przeczytania":
- Olga Tokarczuk "Szafa"
- Olga Tokarczuk "Prawiek i inne czasy"
- Francis Scott Fitzgerald "Zasadzki szczęścia"
- David Nicholls "Jeden dzień"
Zajęły już honorowe miejsce na szafce obok mojego łóżka, za każdym razem powodując wyrzuty sumienia, gdy zmęczona idę spać nie mając już siły na lekturę.
//
Bardzo dawno temu postanowiłam, że przeczytam wszystkie książki J. L. Wiśniewskiego. Książka "Na fejsie z moim synem" czekała na przeczytanie już od jakiegoś czasu. Próbowałam ją przeczytać. Naprawdę starałam się z całych sił przekonać i przebrnąć przez te 450 stron. Poddałam się po 50.
Następnie sięgnęłam po "Grand". Początkowo wynudziłam się myśląc, że już czas zakończyć przygodę z Wiśniewskim. Ku mojemu zdziwieniu po przeczytaniu żałowałam, że to już koniec. Jestem bardzo niezdecydowanym i kapryśnym czytelnikiem.
Czy ktoś jeszcze zmaga się z takimi PROBLEMAMI? :-)
Jedziecie na OFFa?
Byłam tylko raz we Wrocławiu, chciałabym tam jeszcze kiedyś zajrzeć, może uda mi się wtedy poznać Cię osobiście :)
OdpowiedzUsuńNa Offa nie jadę przez wydatki związane z wyjazdem do Rumunii. Z jednej strony bardzo szkoda mi Slowdive a z drugiej Rumunia <3
możesz już czuć się zaproszona! :--)))
UsuńOj, zdecydowania wiem, jak to jest mieć do czynienia z takim książkowym problemem. Miałam identycznie po skończeniu ze wszystkimi dziełami Friedricha Nietzschego. Pochłaniałam książka po książce, a potem... "ale to już koniec?". Dziwna pustka.
OdpowiedzUsuńA taki słoik na marzenia, tak to nazwijmy, małe i duże, to według mnie naprawdę wspaniały pomysł. Mam coś podobnego, ale w wersji, hm, elektronicznej. :)
dziękuję za cudowny komentarz ♥ :)
Usuń"Na fejsie z moim synem" było mordęgą. Padłam jakoś po 100 stronach i stwierdziłam: "Dalej nie czytam!"
OdpowiedzUsuńJedziemy na OFFa! <3
odezwę się do Ciebie w piątek :)
Usuń